pisałam tutaj, że jedliśmy już pierwsze truskawki. to nieprawda. pierwsze, prawdziwe, naturalne, niepryskane były dopiero dziś. ale za to jak smakowały! i pachniały słońcem i... truskawkami :)
żałuję, że wcześniej skusiłam się na tamte. i że podałam je M. :(
ps. ale dziecka nie da się oszukać - M. tamtych prawie nie tknęła, a dziś zajadała się ze smakiem :)
Edith, to prawda, że nie da się oszukać smaku. M. jest niesamowita, od małego wie co dobre:))
OdpowiedzUsuńMy przywieźliśmy trochę "100% natural" truskawek od rodziców Marka, wcześniej skosztowaliśmy takich z targu, nawet nie ma co porównywać! Tak samo mamy teraz z pieczywem, no po prostu nie da się tego kupczego jeść - smakuje jak papier dosłownie:(
Buziaki :-***
ja ostatnio zajadam się w końcu prawdziwymi truskawkami! i wiem już, że teraz co roku już będę czekać na te od sprawdzonych rolników. kupuję je na kobiałki i ani jednej truskaweczki jeszcze nie wyrzuciłam!
Usuńa co do chleba - masz absolutną rację! mam tak samo. i jeszcze z oliwą, solą i innymi rzeczami. jak człowiek posmakuje czegoś prawdziwego, to już go podróbki nie zadowolą!
posyłam do Was moc (prawdziwych!) uścisków :)